Zielono mi- czyli ogródkowe poczynania.
Kochani, żadna ze mnie dekoratorka wnętrz, a tym bardziej ogrodniczka (ja to potrafię nawet kaktusa zasuszyć ).
Z ręka na sercu, nidgy nie sadziłam żadnych roślinek!!! pomijając szczypiorek i koperek!!!!
Moja wiedza ogrodnicza kończy się na oglądnięciu "Mai w ogrodzie" tak więc proszę o wyrozumiałość. Kupuję co mi się na obrazku spodoba i sadzę gdzie popadnie, nie dbając o prawidłowość kompozycji
No ale ..co mi tam..pokazują co mam..czyli kroplę w morzu potrzeb roślinkowych, Taaa..!! kropla w morzu a już mąż marudzi że za dużo trace na roślinki i mnie do lasu po brzozy i sosny wysyła..
Nie chce zbyt durzo fot dodawać więc zrobiłam kolaż hihi
O nazwy nie pytajcie..znam tylko wrzos i lawendę hihihi
Brakuje jeszcze rozsypanej kory, ale mąż wiezie mi ja i wiezie...i dowieść nie może....
A to moje roślinki czekające na posadzenie, ale dziś tak zimno, że mi sie nie chciało...
Tu wiem, że jest magnolia, azalia z pstrokatymi listkami i choinka taka cudaczna, która na wiosne będzie miałą czerwone sterczące szyszki..
I na koniec powooooli zieleniejąca się działeczka. Trafiliśmy na suche dni i trawa kiepsko wypuszcza.
Buziole dla wszytskich !!!