Kiedy to się skończy???
Wiecie....moja cierpliwość wystawiona jest na potężną próbę...
Ja raptus z natury, chciałbym już mieć pięknie przykryty domek, z pięknie położoną dachóweczką.., a co rusz zajeżdżam na działeczkę a tam nadal tylko krokwie sterczą..tylko ich teraz więcej jest.. Ech...ja to powinnam zamówić sobie gotowy domek z drewna..żeby mi przywieźli na działeczkę i tylko prąd podpiąć i już mieszkać można
Mam tylko takie małe pocieszenie...rozszalowano już pokoje na poddaszu i łazienka, o którą tak się martwiłam..az tak tragicznie nie wyszła...Jednak te deski i belki stworzyły takie wrażenie ciasnoty...
PS. przepraszam za bałągan..ale nie zdąrzono jeszcze wszystkiego uprzątnąć..
Zobaczcie sami
Za to pokój nad garażem mnie powalił...normalie hala sportowa..a nasze sufity baardzo oryginalnie się prezentują nieprawdaż???
A na konec prawie gotowa juz więźba...i zaczątki pierwszego komina
Dziś domek o wiele piękniejszy, bo skąpany w cieplutkim słoneczku..