a co u nas...:)
Witajcie Kochani...troszkę zaniedbuję mego bloga..i Wasze też...ale to z przyczyn "wyższych" ..mój laptopik zginął śmiercią tragniczną poprzez pęknięcie matrycy
Koszt naprawy...400zł chciałam tańszą urzywkę ale ponoć do tego nie dokupi
I masz babo placek, bo zostawiłam laptopka na ziemi...a ja mam zdolne dzieciaki, więc dały mu radę...moja mina po wejściu do pokoju - bezcenna
W sobotę już będę miała naprawiony komp, a dziś piszę ze starego ledwo zipiącego PCta
No nic..a teraz coś radosnego
Mamy strop.. we wtorek wylali, w środę sechł..a dziś już idą w górę ścianki kolankowe...!
Zdięcie dodam, jak już odzyskam mojego laptopa, bo z tego kompa nie da się dodać, muli okrutelnie...
Buziole dla Wszystkich