Nowe foty z placu boju..:)
Tak sobie myślę, że nie będzie mi pisane cieszyc sie SSO w tym roku...
Chłopcy skończyki deskowanie w sobotę, ale cały poniedziałek upłynął pod znakiem poprawek...
Nawet nie chce pisać jakich ..ale miałam przed oczyma wizję zdzierania części dachu.. Całe szczęście, udało się skorygować większość spartolonej roboty..
A czyja to wina?? otóż niczyja...tzn. mąż na siebie wszystko zwala, bo jedna malutka zmiana niesie za sobą lawinę....
Nie ma co jednak płakać nad rozlanym mlekiem..dach jest poprawiony....na tyle na ile to było możliwe..
Deska czołowa została obita blachą...
Rynny już na połowie domku...a docieplenie pod podbitka się robi....
Prawie wszystkie okna dachowe już są zamontowane.....:)
Fajne te Veluxy...nawet nie wiedziałam, że mają takie zabezpieczenie chroniące przed otwarciem przez dzieci.....przy moich dwóch baaardzo pomysłowych smykach to super sprawa..
Dachówka az się prosi, żeby ją połorzyć na swoim miejscu. ...
Ale co nagle to po diable....hih..i pisze to ta..której kompletnie brak cierpliwości i chciałaby wszystko na JUŻ