W piątek dobry początek a sobota-dobra robota:D
Dziś było dużo do zrobiebia..ale chłopaki dali radę...w tym momencie mogę odetchnąć z ulgą, bo to co mnie najbardziej przerażało..to za nami ..uffff....
Zobaczcie sami..ostrzegam ...duuuuużo zdięć
a więc...... od początku...zaczęło się źle....baardzo żle...:/ sporo wody się w naszej piwniczce zbierało i ciężko było ławy wykopać...
No...ale kierownik budowy doglądał wszystkiego ...
Robiło się jednak groźnie, woda wszędzie..a pompka..taka sobie ...
bez komentarza...
Choś dzieć szczęsliwy..bo dużo wody..dużo piasku....
No ale chłopcy sytuację opanowali....
I na plac budowy miała zaszczyt wkroczyc pierwsza grucha z betonem ...
Pierwsze zbrojenie..tak dla potomnych ...
A później druga grucha....
I oto efekt dzisiejszej pracy.....
12 kubiki betonu i sporo kasy poszło.." w dół" ale jestem przeszczęśliwa...